Jak schudnąć 30 kg? Prawdziwa historia miłosna
+ czas dostawy
Zapłać za 30 dni
Opis
Jest coś bardzo pociągającego w byciu okrutnym wobec siebie. Jeśli masz lewicową wrażliwość, to starasz się nie być okrutnym wobec nikogo. Ale jednak masz w sobie trochę okrucieństwa, więc z czystym sumieniem możesz być okrutny tylko wobec siebie. I ja to lubię. Bohater tego autobiografizującego komiksu jest grubasem. Ma 25 lat i jest niezbyt zadowolony [...]
Jest coś bardzo pociągającego w byciu okrutnym wobec siebie. Jeśli masz lewicową wrażliwość, to starasz się nie być okrutnym wobec nikogo. Ale jednak masz w sobie trochę okrucieństwa, więc z czystym sumieniem możesz być okrutny tylko wobec siebie. I ja to lubię.
Bohater tego autobiografizującego komiksu jest grubasem. Ma 25 lat i jest niezbyt zadowolony ze swego ciała, życia i pracy. Prowadzi bloga i zostaje zaczepiony przez czytelniczkę, młodą kobietę pracującą za granicą. Rozkwita romans esemesowo-internetowy. Ona ma go odwiedzić przy okazji pobytu w Polsce, ale w ostatniej chwili się wymiguje. On szuka o niej informacji w necie i znajduje. Jego miłość jest gimnazjalistką. Czuje się jak idiota, ale zamiast ją spuścić, a sobie odpuścić, prosi o nagie fotki. Dostaje. Ale nie dostaje wiele więcej.
To świetnie opowiedziana historia miłosnej obsesji, której obiekt w gruncie rzeczy nie istnieje. Prawie wszystko dzieje się w głowie, sercu i penisie - pod tym względem to dość odważny komiks - bohatera. Który w zasadzie wie, co się z nim dzieje, ale nie potrafi nad tym zapanować. W tym wypadku nie mamy kłopotów z empatią. Jest to też zabawne.
Jeśli ktoś chce dopisać do tego jakąś grubszą interpretację, to można powiedzieć, że jest to przypowieść o miłosnych fantazmatach w świecie internetu i telefonii komórkowej.
A co z odchudzaniem? Tomek zdradza nam dwa sposoby, dzięki którym stracił tytułowe 30 kg:
Pierwszy. Przestałem jeść. Zupełnie. Żyłem tylko dzięki kawie, piwu i fajkom. Ponad 10 miesięcy niekończącej się depresji. Palenia, tabsów, wymiotów, pijaństwa.
Drugi. Kurwa, po prostu wziąłem się za siebie. Codziennie 40 minut na rowerku. Raz w tygodniu godzina na basenie. Na rowerze do pracy. Wywaliłem z diety tłuszcz, słodycze, chipsy, słodkie napoje. Uregulowałem posiłki. Policzyłem kalorie.
Każdy może sobie wybrać któryś z tych sposobów, najpierw jednak potrzebne jest fatalne zauroczenie.
Kinga Dunin
Krytyka Polityczna
Recenzje