30.35
Poezja i aforyzmy
Czytelnik
Ktokolwiek. Wiersze na szary papier i czarny atrament
Wydawnictwo:
Czytelnik
Oprawa: Twarda
30,35 zł
Cena rekomendowana: 45,00 zł
Cena okładkowa/rekomendowana przez wydawcę/producenta.
Wysyłka dzisiaj
Opis
Mam nadzieję nie dożyć takiego poziomu błogostanu, by przeszło mi przez usta ‒ „jestem poetą!”.
Pomijając to wybłyszczone od nadużywania „poetą się bywa”, owo „poeta” raczej zastrzegłbym dla literackich matuzalemów, którzy oblani miodem spiżu już tylko tkwią na wyżynach, a jeśli raczą wydać słowo, to nosi ono znamiona boskości, zanim jeszcze wybrzmi. Jest wielki i już! Wolę tych mniejszych, niezależnych od namaszczenia przez historię, leksykony, krytyków i nauczycielki od polskiego (lub innego). Tego wybranego przez każdego z czytelników jako swojego spowiednika, alter ego, któremu winien wdzięczność za pokrewieństwo dusz.
Ja piszę wiersze i piosenki. Po swojemu. Bez tego całego intelektualnego „prężenia firan”. Mniej z mózgu, bardziej z serca. Mniej z biurka, bardziej z ulicy. Poezja jest dla mnie stanem permanentnego napięcia. Permanentnej gotowości. Stanem czujnego rozglądania się wokół. Odsączoną, wyżętą prozą. Potem tylko dodać wody i już mamy. Ale nie tą udręczoną, wyszarpniętą torturami odpowiedzią na pytanie, „co poeta miał na myśli”. Każdy dolewa swoją wodę. Współtworzy. Zatem Ty, który czytasz to, co napisałem, jesteś także odpowiedzialny za ten wiersz. Napisaliśmy go razem. - Jan Wołek
Pomijając to wybłyszczone od nadużywania „poetą się bywa”, owo „poeta” raczej zastrzegłbym dla literackich matuzalemów, którzy oblani miodem spiżu już tylko tkwią na wyżynach, a jeśli raczą wydać słowo, to nosi ono znamiona boskości, zanim jeszcze wybrzmi. Jest wielki i już! Wolę tych mniejszych, niezależnych od namaszczenia przez historię, leksykony, krytyków i nauczycielki od polskiego (lub innego). Tego wybranego przez każdego z czytelników jako swojego spowiednika, alter ego, któremu winien wdzięczność za pokrewieństwo dusz.
Ja piszę wiersze i piosenki. Po swojemu. Bez tego całego intelektualnego „prężenia firan”. Mniej z mózgu, bardziej z serca. Mniej z biurka, bardziej z ulicy. Poezja jest dla mnie stanem permanentnego napięcia. Permanentnej gotowości. Stanem czujnego rozglądania się wokół. Odsączoną, wyżętą prozą. Potem tylko dodać wody i już mamy. Ale nie tą udręczoną, wyszarpniętą torturami odpowiedzią na pytanie, „co poeta miał na myśli”. Każdy dolewa swoją wodę. Współtworzy. Zatem Ty, który czytasz to, co napisałem, jesteś także odpowiedzialny za ten wiersz. Napisaliśmy go razem. - Jan Wołek
Kraj produkcji: PL
Producent:
Spółdzielnia Wydawnicza „Czytelnik”
WIEJSKA 12 A
00-490 Warszawa (PL)
tel: +48 22 583 14 07
email: [email protected]
Szczegóły
Wydanie
1
Rok wydania
2025
Oprawa
Twarda
Ilość stron
128
Języki
polski
ISBN
9788307036649
Język oryginału
polski
Kraj produkcji
PL
Rodzaj
Książka
EAN
9788307036649
Data premiery
2025-06-25
Kraj produkcji
PL
Producent
Spółdzielnia Wydawnicza „Czytelnik”
Dodałeś produkt do koszyka

Ktokolwiek. Wiersze na szary papier i czarny atrament
30,35 zł
Recenzje